MENU

1/12/2018

Narciaskie szaleństwo, rozgrzewająca aroniówka i zimowa Krynica Zdrój

Hejka :) Wróciłam już z ośnieżonych gór i od razu spieszę do Was z relacją :)



Do Krynicy Zdrój przyjeżdżamy zimą od lat - to chyba już nasza rodzinna tradycja :) 

Jeździmy na nartach i snowboardzie, spacerujemy, odwiedzamy knajpki. To moje ulubione miejsce na zimowe szaleństwa stokowe. 

Jeżdżę na nartach, odkąd skończyłam 9 lat, czyli już jakiś czas (bez wchodzenia w szczegółowe kalkulacje :P). Od tego czasu odwiedziłam (wraz z moją kochaną rodziną) większość ośrodków narciarskich w Polsce - Szczyrk, Szczawnica, Zakopane, Ząb, Białka Tatrzańska, Bukowina, Spytkowice, Wisła, Tylicz, Zieleniec, Karpacz, Szklarska Poręba, Małe Ciche, Korbielów. 

Przez wiele lat jeździliśmy także do Włoch - Civetta, Madonna di Campiglio, Val di Fiemme, Val di Sole, Val di Fassa, Livignio, Marileva, Sella Ronda. Myślę, że jest ich jeszcze więcej, ale moja pamięć kolejnych nazw nie przywołuje :)  Szusowaliśmy też na Chopoku na Słowacji, w Czechach, w Trzech Dolinach we Francji. Jeszcze nigdy nie jeździłam w Austrii, więc trzeba to będzie kiedyś nadrobić :)


Zanim pokażę Wam Krynicę, wrócę jeszcze na chwilkę do migawek z grudnia i podam Wam przepis na pyszną nalewkę z aronii - może akurat trzymacie takie owoce w zamrażalniku i nie wiecie co z nimi zrobić? - biegnę z pomocą :D




Nalewkę robiłam tuż przed Świętami i rozgrzewała nas cudownie, kiedy wracaliśmy zmarznięci po całym dniu na stoku - ten smak już teraz będzie kojarzył mi się z zimowym wyjazdem :)

Przepis:

1 kg aronii
1,3 litra wody
ok 30 liści wiśni
1 kg cukru
1 opakowanie kwasku cytrynowego
1 litr spirytusu

Ugotować aronię wraz z liśćmi wiśni (ok 20 minut). 

< I tu pytanie - skąd ja zimą wezmę liście wiśni? hm, to czy bez wiśni wyjdzie? wyszło! a to dlatego, że musimy pozbyć się goryczki z aronii - a na to mamy dwa sposoby - 1 - to właśnie liście wiśni, które pochłaniają tę goryczkę, a 2 - to samo mrożenie aronii działa cuda i pozbywa je tego gorzkawego posmaku. Tak wyczytałam u znawców ;) Próbowałam wcześniej aroniówki od koleżanki i ta nuta wiśni mi bardzo odpowiadała, więc chciałam znaleźć sposób, by ją dodać. Na podane proporcje dodałam więc jeszcze małą butelkę (250 ml) wódki wiśniowej i to był strzał w 10! polecam gorąco! wszystkie buteleczki nalewki poszły błyskawicznie :)>

Odcedzić owoce (nie będą nam już potrzebne, zależy nam tylko na soku). Dodać do soku cukier i kwasek cytrynowy i mieszać, aż cukier się rozpuści (sok musi być jeszcze gorący). Ostudzić i dopiero do zimnej zalewy dolać spirytus - pamiętajcie, że w ciepłej wodzie alkohol paruje :)

Jest pyyyyyszna! Mały pomocnik potwierdza, że mama była coraz weselsza, kiedy co chwilę testowała, czy już się przegryzło i można przelewać do butelek :)

 

Tuż po Świętach spakowaliśmy walizki i wyruszyliśmy w góry. Tutaj przywitał nas biały puch i słoneczko. Kiedy pogoda była piękna, to korzystaliśmy z uroków narciarstwa, potem trochę się popsuła, więc więcej spacerowaliśmy. Chętnych do opieki nad Mają było wielu, więc się zmienialiśmy :)








Tras narciarskich w tych okolicach jest naprawdę sporo. Nawet w największym sezonie, jakim jest tydzień sylwestrowy, dało się spokojnie pojeździć. Tuż przed Sylwestrem - ok dwóch dni przed wybraliśmy opcję mniejszych stoków - Tylicz czy Słotwiny. To był dobry pomysł, bo wtedy kolejki do gondolki zajmowały ponad godzinę czekania na wjazd. Na Jaworzynie Krynickiej jeździliśmy za to w Nowym Roku, kiedy większość ludzi odpoczywała po nocnych szaleństwach :)



W centralnej części deptaku stoi Stary Dom Zdrojowy z 1889 r. W jego sąsiedztwie wzniesione zostały wille. To szereg jednych z najstarszych zabudowań willowych dla kuracjuszy. „Biała Róża” z 1856 r., „Biały Orzeł” z 1857 r., „Kosynier”, „Wisła” i „Węgierska Korona” z 1880 r., „Witoldówka”, „Małopolanka” z 1898 r. W jednej z nich, o nazwie „Romanówka”, od 1994 r. mieści się Muzeum Nikifora, właściwie Epifaniusza Drowniaka (1895–1968), krynickiego malarza prymitywisty, nazywanego również Matejką Krynicy.

Polecam Wam odwiedzić Pijalnię, to fajne miejsce relaksu. Odważni mogą się napić wody Zuber - ku zdrowotności! Ja - na zdrowie - wolałam nalewkę ;)



Mam nadzieję, że 2018 zaczął się dla Was równie wspaniale, a kolejne tygodnie i miesiące będą nawet jeszcze lepsze :)

Buziaki noworoczne!
Copyright © 2017 Happy life plan