MENU

9/20/2018

Afrykańskie słońce, rafy koralowe i turkusowe Morze Czerwone, czyli wakacje w Egipcie

Hej Kochani :) Dzisiaj pokażę Wam zdjęcia z moich dwóch wyjazdów do Egiptu - raz byłam w Sharm el Sheikh (miałam wtedy chyba 17-18 lat), a za drugim razem, już całkiem niedawno, wybrałam się do Marsa Alam. Przedstawię Wam moje subiektywne porównanie :)

Jesień zbliża się do nas według kalendarza, ale pogoda tak nas rozpieszcza, że jeszcze nie czas żegnać się z letnimi sukienkami. U mnie trwają w najlepsze prace remontowe, ściany w biurze już są umalowane, a regały się budują, co daje mi dużo motywacji do jak najszybszego dokończenia wszystkich produktów, które znajdą się w sprzedaży. I tu nagle - bach! w najgorętszym okresie pracy wylała mi się kawa (z mlekiem i cukrem) na mój ukochany laptop - buu! Na szczęście często robię kopie wszystkich ważnych plików na dyski zewnętrzne, więc stresowałam się nie tyle utratą danych, co samym laptopem. Sytuacja już jest opanowana, komputer wczoraj odebrałam z serwisu i mogę dalej działać :)

A teraz do meritum - wakacje w Egipcie :)

Marsa Alam


Dla mnie to miejsce idealne na relaks.

Plaże są przepiękne, woda lazurowa, przejrzysta i ciepła, w sam raz na nurkowanie, więc polecam Wam zabrać ze sobą płetwy i maskę. Ja podczas mojego pierwszego wyjazdu do Egiptu odważyłam się nawet na nurkowanie z butlą, na większej głębokości, w towarzystwie instruktora i było to cudowne doświadczenie! Gorąco Was zachęcam :)

Jeśli chodzi o rozrywkę, to w zasadzie musi nam wystarczyć to, co oferuje nasz hotel. Nie ma tu centrum miasta, z bazarami i knajpkami z lokalnym jedzeniem. Ale -> hotele są w Egipcie na naprawdę bardzo wysokim poziomie i oferują wiele atrakcji, z dobrą kuchnią na czele.

Moim (subiektywnym) zdaniem, w Marsa Alam hotele były jeszcze piękniejsze niż Sharmie, właśnie z tego względu, że musiały zastąpić pozostałe rozrywki.

Jeśli lubicie bardziej aktywny wypoczynek, niż leżenie na plaży (z cudownym widokiem), to z Marsa jest wszędzie daleko, więc polecałabym Wam wybrać Sharm (niżej opiszę dlaczego), a jeśli szukacie miejsca na naładowanie baterii, bez ruszania się poza obręb (przepięknego) hotelu, to Marsa Alam Wam się spodoba :)

 




































 




Sharm El Sheikh

To miejsce świetne dla osób, które lubią połączenie wypoczynku ze zwiedzaniem. Kiedy byłam w Sharmie z rodziną, to przez tydzień leniuchowaliśmy na plaży i przy basenie, a drugi tydzień zwiedzaliśmy. 

Byliśmy w Kairze, widzieliśmy piramidy w Gizie, weszliśmy nocą na Górę Synaj, by z jej wierzchołka podziwiać wschód słońca, a także pojechaliśmy do Izraela, do Betlejem i Jerozolimy (na ten temat przygotuję Wam oddzielny wpis). 

Z Sharm el Sheikh do tych wszystkich miejsc było dużo bliżej niż z Marsa Alam (spójrzcie na poniższą mapkę) - to duży plus.

Poza tym Sharm jest dużo większym kurortem. Można wybrać się do Naama Bay na targ, hotele są położone blisko siebie, więc i turystów jest w mieście więcej. 

Jeśli chodzi o poczucie bezpieczeństwa, to w czasie, gdy byłam w Sharmie ( ok 14 lat temu - jak ten czas szybko leci), nie było jeszcze aż tak niespokojnie w tych regionach. Oczywiście mam na myśli turystykę, bo przecież sytuacja polityczna w Izraelu i Palestynie wtedy także była mocno napięta. Jako turyści nie odczuliśmy najmniejszego dyskomfortu jeśli chodzi o nasze bezpieczeństwo, wręcz przeciwnie - odnieśliśmy wrażenie, że jesteśmy tam mile widziani, bo dzięki turystyce Egipt się rozwija. 

Wydarzenia, które miały później miejsce, kryzys polityczny w Egipcie i jego krwawe skutki, a także ataki na turystów spowodowały, że ludzie bali się tam jeździć. Zwiedzanie Kairu chyba nawet teraz byłoby ryzykowne (nie wiem czy są tam obecnie organizowane wycieczki, pewnie tak, ale chyba turyści nie cieszą się przychylnością), ale ogólnie temat wakacji w Egipcie wraca do łask. 

W Marsa Alam byłam stosunkowo niedawno, ale nie czułam się tam swobodnie. Hotel był znacznie oddalony od wszelkiej cywilizacji, z jednej strony Morze Czerwone, a z pozostałych pustynia, dwóch strażników z karabinami w hotelowym holu - to powodowało we mnie dyskomfort. Jednak nie chcę Was zniechęcać, bo muszę obiektywnie przyznać, że wakacje były bardzo luksusowe, a fakt, że Egipt "odbudowuje się turystycznie" sprawia, że ceny są całkiem atrakcyjne.


















Wirujący derwisz - wieczorne atrakcje w hotelu.







Piramidy w Gizie.






Zwiedzanie Kairu.








Góra Synaj. Ta słynna góra jest miejscem, gdzie według Biblii Bóg objawił się Mojżeszowi i przekazał mu tablice z Dziesięciorgiem Przykazań. U podnóża góry znajduje się zabytkowy chrześcijański klasztor św. Katarzyny.







W Sharm el Sheikh nurkowanie jest równie piękne - kolorowy podwodny świat naprawdę zachwyca.






Mam nadzieję, że wpis Wam się podobał, a jeśli macie wątpliwości, który kurort wybrać, to, że troszkę ułatwi podjęcie decyzji. Życzę Wam wszystkiego pozytywnego i do następnego :)

Brak podobnych postów

Copyright © 2017 Happy life plan