Hej Kochani! :) Na początku października miałam okazję spędzić dłuższy weekend w Kopenhadze i tym samym byłam po raz pierwszy w Danii. Dzisiaj pokażę Wam trochę jesiennego, duńskiego uroku, a w najbliższym, niedzielnym wpisie (w dodatku moim urodzinowym) zaproszę Was do mojego sklepu :):)

Spędziłam te kilka dni w radosnym, babskim gronie, byłam zrelaksowana i chłonęłam klimat miasta :) Wraz z koleżanką wybrałyśmy się w odwiedziny do naszej wspólnej koleżanki, która obecnie tam mieszka. To bardzo wygodne mieć swojego osobistego przewodnika w obcym mieście :) Zostałyśmy ugoszczone po królewsku, jadłyśmy pyszności, nadrobiłyśmy zaległości od naszego ostatniego spotkania, wypiłyśmy kilka butelek wina, a przy tym jeszcze starczyło nam czasu i energii na zwiedzenie miasta :) tak to można podróżować! :):)
Był to też mój pierwszy wyjazd (odkąd urodziłam Majeńkę) bez rodziny i na początku było mi trochę dziwnie, ale wiedziałam, że zostawiam ją w najlepszych rękach i mogę mieć głowę w chmurach i się dobrze bawić :)

Kopenhaga łączy tysiącletnią historię z najnowszymi trendami w
architekturze i designie - i to wszystko tak bardzo mi się podobało! Zarówno pałace, muzea, zabytkowa architektura, jak i współczesny design, minimalistyczny i elegancki. Nie mogłam sobie odmówić zaglądania do sklepów z dekoracjami wnętrz (na szczęście nie byłam odosobniona w tym zamiłowaniu :)). Teoretycznie mnóstwo różnych marek, ale całość wydawała mi się bardzo spójna, jakby pochodziła od jednego autora.
W National Geographic przeczytałam, że Duńczycy to nacja pionierów. To oni jako pierwsi użyli flagi jako
symbolu narodowego, szczycą się najstarszą monarchią w Europie, a duńscy
wikingowie dotarli do Ameryki na długo przed Kolumbem.
Stolica
Danii nie jest jakoś bardzo duża, więc najważniejsze miejsca możemy
zobaczyć spokojnie w dwa, trzy dni - oczywiście pobieżnie, ale dla mnie
wystarczająco, żeby wiedzieć, że chciałabym tu wrócić kiedyś na dłużej :)






Poniżej figura najsławniejszego bajkopisarza Danii - Hansa Christiana Andersena - stąd można przejść się spacerkiem po słynnej ulicy Stroget.





Najpiękniejsza panorama Starówki roztacza się z 35-metrowej Rundetaarn, Okrągłej Wieży, na którą wchodzi się spiralnym korytarzem. Podobno w 1642 roku podczas otwarcia król Chrystian IV wjechał na nią konno, cóż, my wolałyśmy pieszo :)

Wieża znajduje się przy ulicy Kobmagergade i mieści na szczycie, najstarsze w Europie, działające obserwatorium astronomiczne.


Miałyśmy również okazję zwiedzić Kopenhagę od strony wody podczas rejsu barką turystyczną. Polecam Wam taką opcję, bo te wąskie kanały mają w sobie wiele uroku. Na zdjęciu poniżej - tuż za mną - na malutkiej skale przy brzegu widać słynną Syrenkę - symbol Danii.




Można było zobaczyć gmach Opery oraz Bibliotekę Królewską, nazywaną "Czarnym Diamentem", od koloru granitu, którym zostały wyłożone jej ściany.

Zwiedzałyśmy również Pałac Christiansborg, dawny zamek królewski, który do 1794 r. był siedzibą królów Danii. Oecnie znajduje się w nim siedziba duńskiego parlamentu, Sądu Najwyższego oraz gabinet premiera. W podziemiach można zwiedzić m.in. fundamenty pierwszego pałacu, wybudowanego w 1167 roku.

Dostępne do zwiedzania są zarówno komnaty królewskie, jak i królewskie stajnie, arsenał i
biblioteka.










Naszym kolejnym punktem zwiedzania była "Christiania", położona w dzielnicy Christianshavn. Można tu przenieść się w trochę niecodzienny wymiar (przynajmniej dla mnie :D). To miejsce, gdzie panuje atmosfera totalnego luzu, z barów dobiega chilloutowa muzyka, a trawka jest legalna, sprzedawana w wersji naturalnej oraz przetworzonej - w ciasteczkach ;) Co ciekawe, Christiania płaci podatki do kasy miejskiej.









To był naprawdę świetny wyjazd - dziękuję Dziewczyny!! :*:*

Kochani :) już w najbliższą niedzielę - 11.11 podzielę się z Wami moją radością w związku z otwarciem sklepu :) urodziny to chyba najlepsza możliwa data na nowe plany i cele, prawda? :)
Do usłyszenia już niedługo, buziaki!